Wiec..
Dwa lata temu, w przed dzień porodu, nie działo się nic, co mogłoby wskazywać na to, że dnia następnego urodzi się Nadia..
Bla, bla, bla.. Dzisiaj powróciłam do tego postu, popatrzałam, pokiwałam głową..
Skasowałam wszystko..
Ostatnio mam tak, że mogłabym się tą moją Nadką zachwycać w nieskończoność.. tak.. Oh i ahh to moje dziecko.. :D no nic nie poradzę że jest cudna, pewnie tak samo jak i wasze dzieciaczki ;)
Więc po 8 miesiącach kulania się z brzucheem..
Urodziła się moja KRUSZYNKA
Wcześniaczek, który ważył 3330g, zabrany od razu po porodzie, widziałam ją zaledwie 3 sekundy aż do dnia następnego..
Nie życzyłabym nawet najgorszemu wrogowi, tej pustki.. Kiedy ją zabrali...Kiedy nie wiesz co się dzieje z Twoim dzieckiem.. Jest następny dzień, leżysz na sali z kobietami, które mają swoje dzieci, płaczące w niebo głosy dzień i noc, a Ty dalej nic nie wiesz.. Nie masz ani tego gigantycznego brzucha, ani dziecka.. Po prostu szło zwariować!! Uwierzcie..
Do tego przychodzi P. pielęgniarka, która ma umyć dzieci i pyta, a gdzie Pani dziecko? Przychodzi druga, co ma ważyć i też pyta.. gdzie to Twoje dziecko? trzecia i czwarta i tak pół dnia.. i przez nast 4 dni..
Informacje jakie J. przekazuje mi o stanie Nadki to tylko takie,że stan stabilny, rokowań nie było żadnych na początku, nikt nic nie wiedział, bo musieliśmy czekac na wyniki wszystkich badań.
Następnego dnia, kiedy W KOŃCU zabrano mnie do małej, na OIOM, w sali były trzy dzieciaczki..
Chyba nie muszę mówić, że przeczucie ( nazwijmy to tak ) powiedziało mi które dziecko jest moje.. że to właśnie Nadulka moja :)
Leżała jak taki gigant (mały :) ) wśród kruszynek wielkości ręki.. Tych małych istostek, które mam nadzieję są również jak Nadia, zdrowe i obecnie brojące, do braku cierpliwości rodziców :)
Nasze pierwsze spotkanie..
Dwa tygodnie później była już z nami, w domku :)
I rosła..
I rooosła..
..do pierwszych urodzin..
pierwszego rowerka
..aż po drugie urodzinki..
Najwspanialsze dwa lata :)
Piekne to!! :) Lezka mi sie w oku zakrecila i poczulam uklucie zdrowej zazdrosci:) Nadka jest strasznie podobna do Ciebie:) Tak zaluje ze zawsze mamy tak malo czasu jak przyjezdzamy do Polski zeby Was odwiedzic, ale chociarz ostatnim razem sie udalo:) POPROSTU CUDNE TO WSZYSTKO!! Przesylamy gorace buziaki i usciski:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Ania i Tymek :)
Dziękujemy bardzo :) dajcie znać jak będziecie następnym razem, podjedziemy choć na chwilkę ! Również pozdrawiamy i całujemy :)
OdpowiedzUsuń