Nadka ma obecnie jakiś okres NIEUBIERANIA się na dwór.. Płacz, histeria i w ogóle masakra żeby z domu wyjść gdziekolwiek! Nie kocha mnie przy ubieraniu, nie lubi.. Nie lubi nikogo! a nawet Mimka! Nie da się przekupić że jedziemy na lody, na plac zabaw, do dzieci.. Nigdzie!
Po półgodzinnym odegraniu przez nią dramatu, udało nam się W KOŃCU wyjść :) słonko świeciło, ba! nawet grzało w poliki. Nadka w pełni szczęśliwa kulała się po śniegu w najlepsze..
Zabawy na śniegu, potem spacer ( 3 godzinny ) i jakoś zapomniałyśmy o aparacie który marzł w kieszeni wózka :)
Wieczorna kompiel i co..
PRYSZCZE.. małe czerwone pryszczyki :/ tak..
tak więc na stary/nowy rok zawitała u nas Pani Ospa :)
Tłumaczę N. że będzie biedroneczką w białe kropeczki, więc ze smarowaniem nie mamy problemu
..no i fakt że krem od Majki ( ulubionej, ukochanej i najlepszej kuzynki Nadi, ) więc sama przyjemność kremowania ;)
..pozostaje nam tą piękną zimę oglądać zza okna :( oby śnieg poleżał dłuuugo ;)
Ps. Rano było -17!! :) a jak jest u Was? Macie wszyscy śnieg? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz