Tak więc całkiem przypadkowo natrafiłam na polar minky, którego dotychczas nawet na oczy nie widziałam a wykonany z niego był prześliczny komin dla dziecka. Był już październik, więc taki komin idealnie by się Nadi przydał! Zapytawszy o cenę osoby która go wykonała, przeraziłam się i tak też z kominem dałam sobie spokój..
Lecz nie na długo :) wcześniej wykonywałam opaski dla Nadi, była łysolkiem nawet czasem wyglądała jak chłopak, tak więc potrzeba była żeby łysinkę przystroić ;)
Korzystając z każdej drzemki 15-minutowej Nadi szperałam w internecie w poszukiwaniu materiałów na komin. Oczywiście że znalazłam :D i uszyłam ręcznie.. trwało to wieki, ale im więcej szyłam, zajmowało mi to mniej czasu.. tak też wpadłam w nałóg.. szycia :)
komin Nadi
i kolejne
Na odkrycie swoich pasji nigdy nie jest za późno :)
OdpowiedzUsuńDokładnie.. Szkoda tylko że nie przed ciążą, kiedy WOLNEGO czasu było DUŻO ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto dzieci nas nakierowują :P U mnie tak było :)
Usuń